"Rzeczpospolita",  10.07.99 Nr 159 
ROZMOWA

 Kardyna Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary: Musimy zahamowa upadek czowieka

Aby wiat nie wypad z rki Boga
 
 

 GRZEGORZ GAZKA

Ksie kardynale, zwraca ksidz wiele razy uwag, e najwaniejszym problemem Kocioa katolickiego sta si relatywizm. Mwi si coraz czciej, e nie da si stwierdzi, ktra religia jest prawdziwa. Gdzie widzi ksidz kardyna przyczyny takiej postawy? W jakim stopniu jest ona niebezpieczna?

KARDYNA JOSEPH RATZINGER: Jednym z powodw jest z pewnoci rozpowszechnienie si wiatopogldu pozytywistyczno-technicznego. Sprawdzianem dla techniki s eksperymenty. Metoda eksperymentalna sprawia, e technika staje si czym godnym zaufania. I tak ta metoda, dziki ktrej technika odnosi wielkie sukcesy, wydaje si w ogle jedyn, zdoln gwarantowa pewne wyniki. Wszystko, czego tylko nie da si dowie za pomoc tej metody, wydaje si niepewne. Wynika z tego, e moemy mie pewno tylko o rzeczach, ktre w jaki sposb nale do dziedziny tego, co materialne i techniczne. Wszystko inne byoby zatem subiektywne, niepewne. Wtedy wiele konkurujcych ze sob religii i filozofii moe wydawa si tylko dalekimi odbiciami jednej, w ostatecznym rachunku nie dajcej si uchwyci, prawdy. Taki sposb rozumienia jest czym, co narzuca si czowiekowi w dzisiejszym wiecie opanowanym przez metod naukow i technik.

 Dochodzi do tego jeszcze przewiadczenie, e wiara w istnienie prawdy czyni nietolerancyjnym. Jeli kto wierzy, e pozna prawd i chce jej broni, to jest on - tak si mwi - nietolerancyjny wobec innych prawd. Zgodnie z takim rozumieniem, chrzecijaska wiara w prawd objawienia jest waciwie antydemokratyczna. Wydaje si, e czyni ona tolerancj czym niemoliwym. Ten, kto chce by demokrat, musiaby zatem przyjmowa, e wszelkie poznanie jest relatywne. Tak wic myl o istnieniu obiektywnej prawdy staje si czym podejrzanym i nie do przyjcia z tych dwch powodw: z jednej strony wynika to z przyjcia metody naukowej i naszego ycia uksztatowanego przez technik, z drugiej z naszego pojcia tolerancji.

 Niebezpieczestwo relatywizmu polega na tym, e wydaje si on tak jasny i tak bliski dzisiejszym ludziom. Jednak jego przyjcie oznacza, e odpowiedzi na wszystkie wielkie pytania ludzkiego bytu - pytanie o sens ycia, o mier, o Boga, a take kwestie etyczne - staj si czym arbitralnym i dowolnym. A gdy odpowiedzi na wielkie pytania etyki s czym dowolnym, gdy te pytania nie znajduj adnej wsplnej odpowiedzi, czowiek znajduje si w niebezpieczestwie. W tej mierze relatywizm zagraa nie tylko naszej wierze, ktra staje si tylko jedn odmian wrd wielu wiatopogldw, ale take moralnej wizi czcej ludzko.

Chcielibymy pogbi to pytanie. Mona dzi czsto usysze, niekiedy twierdz tak nawet niektrzy biskupi katoliccy, e wszystkie wielkie religie s prawdziwe, a religia chrzecijaska stanowi tylko najkrtsz drog do Boga. Co sdzi ksidz kardyna o takiej postawie?

 W adnym razie nie mona powiedzie, e wszystkie religie s prawdziwe. Raczej: we wszystkich religiach, albo w wikszoci religii s - obok aspektw bdnych i wtpliwych - elementy prawdy. W tej mierze religie nie tylko w jaki sposb zbiegaj si ze sob, ale te nios w sobie wewntrzn dynamik ku wierze chrzecijaskiej. Powtrz: religie nie s ani zupenie prawdziwe, ani zupenie faszywe; znajduj si w nich, w bardzo rnym stopniu, tak elementy prawdy, jak i faszu. Bowiem religie pochodz w czci z naturalnego objawienia. Czowiek nie sta si przecie zupenie lepy na Boga; jako katolicy nie uwaamy, e grzech pierworodny spowodowa cakowit lepot i absolutne zniszczenie. Wci jeszcze Bg mwi w czowieku. Tak wic w religiach moemy odnale to pierwotne odsonicie si Boga, chocia jest ono w rny sposb zaciemnione. W tym sensie zatem, uwaam, nie wolno traktowa religii jako po prostu zamknitych w sobie istot, ale trzeba na nie patrze jako na realnoci dynamiczne. To znaczy z jednej strony, e pochodz one od Stwrcy, ale z drugiej strony - czekaj na peniejsze objawienie. Widzimy, e przez znieksztacenia, pochodzce z grzechu, odbija si w religiach w pewien sposb prawda Stwrcy. Ale te one same wskazuj, e s czym niewystarczajcym i ukrywaj w sobie oczekiwanie na Zbawiciela, ktre ostatecznie jest oczekiwaniem na Chrystusa.

Ksie kardynale, ksidz mwi teraz o rnych religiach w sposb abstrakcyjny. Czy jednak mgby nam ksidz kardyna pokaza dokadniej, jak to rozrnienie elementw prawdziwych i bdnych ma wyglda? Wemy na przykad hinduizm lub buddyzm, ktre to religie stay si popularne na Zachodzie, take w Polsce.

 Dobrze, wemy na przykad pod uwag hinduizm, ktry stanowi zbiorcz nazw dla rnych religii. Znajdziemy tam midzy innymi nauk o awatarach, o zstpieniach Boga. W mitach krysznaickich znajdziemy cakiem zdumiewajce przygotowanie do tajemnicy Chrystusa. Pozwala to rozpozna w nich pragnienie, tsknot, przeczucie Chrystusa. Pozostaj one jednak tylko marzeniem. Marzeniem, ktre nie znalazo jeszcze swego wypenienia. Tak wic mona, sdz, bardzo dobrze zobaczy, do jakiego stopnia wanie w tej myli o awatarach znajduje si niebezpieczestwo: czowiek nie chce ju Chrystusa i czyni z niego kolejny awatar, jedn z wielu epifanii boskoci. A wic z jednej strony nadzieja, tsknota i droga, z drugiej - niebezpieczestwo. Albo przyjrzyjmy si zjawisku bhakti, idei mioci, ktra ma wane miejsce w znaczcych prdach hinduizmu. Hinduici zbliaj si tu do chrzecijaskiego przykazania mioci, mog jednak te ulec pokusie, wyobraeniu, e nie potrzebuj ju Chrystusa. Albo niech panowie - w przypadku buddyzmu - zwrc uwag na pragnienie przezwycienia granic wasnego ja, na pragnienie zjednoczenia si z podstaw wiata, a wic na tendencj, za spraw ktrej czowiek zostaje wyprowadzony z tego, co czysto empiryczne. To tu budzi si w nim tsknota za zetkniciem si z Bogiem. Jednoczenie moe tu znikn oblicze Boga osobowego. Ba, z powodu buddyzmu czowiek moe broni si przed Bogiem osobowym, tak jakby wiara w niego bya antropomorfizmem, a wic wartoci przedostateczn. Tak wic droga do Chrystusa moe si tu albo otworzy, albo zamkn. W mahayanie znajdujemy etyk wspczucia, w ktrej znowu moemy odnale elementy prowadzce do Chrystusa. Tak wic, gdy dokadniej wejrzymy w istot religii, zobaczymy co podwjnego: zranienie przez grzech, brak, ale take {4I 0%(\꣠u/a+&,bJiBRϕk?B䆲ye@lva`_I>:. j"R( M7ҿf02w }sghdݰ: ڲs\ݠOOP"$,QޱUG{*;x4wF\k)K/_\)/}̅Sh@#,oG<F#u80txFJtY%ٔHHҧ\HD`a665K3&3p5W8/I`Wg 6 ihu9L$6yka$LvĬN<&t#.17=Kxr q| EٟMvZIhM؃|^YZVz"pMe;LY^>+sTIa%(4mT`1 EͳB`>/oj`8pc`W!/!FV kA90/6x'.I aNRmirVPbTH^BծOAVzY\eEYr[Ǩ 0~RpG p?_M:A, L:Xݡ*aB "'O6 VbFp'1lpHiW!3.apF!sEQI5IHkR>q9^m ɜ?7liʫV\pëJM;L`>y,R "y؊ӒX<2ni1i0fS$f 2wtiehdXha&!eق'PY'S," FX4!071&۱ i0|֦3.+\pZ” sgI]rZ̰n9ld$rN#bB1{$]OBѾw~ =NTݱF҅\<im,YF5Gia_A*UHh ӟ~MESq\>ic T`0Rdb3Ÿ$hL O " Ȉ0:]Vb<Ő9nGOѾrr,^D^qV5"cõSvjVڇYm3]p[ (J*E{tykg8US!I?-{u7~`d;$|;4\Hbb r7FceUlj2r!l3w,uga>&v 20e>9"a]0@`E20x$ȪtmbJv(/kL~\&c aڽ UxrfX;#TF`k+)Anbh&zYFIR/Z"8ˆ)<jpt9$M*~‘&ҩ_{ UͼPz0Ir_&.)Go#Sswm0Pa0n!(B({Gm/OA@g<93$gh1XLs's<7gpt7aDwVi;-fR>N{yQIXRnm0,\tu+^ a"1T,=nʴ5 xel2B~gl/Xd(?03wD_s d30~[+s 'zl1D9N *Ƅ-nkGzT`X9 mwP,Ղ$ȝ>,GnߏB^dUxW.*E1u1z}e8q}DOws'͉nݳP5vrJȲ7Rc).~_@xIjRc}@5fd`iY&?%f<;,ud#ZY K ATli +$'#z̜`}CI vuƓúh!qQgčG»NW[ʹlELTNCh+tAˍ̿f}I#D4͐<0]5NbSY|qxt5PFĪ`Po#c9GZ:ɉapYs0:mkg hZe5>* x%ɥŤnQu6Sj4i0:LCiQ+7V/ws($ؙY|&Q iF_y8>Y`Ns@Ó[Jbʭ]İooZhyƱo4Zg!^5]N*vlz8m Oa[bc8H%A*Q&nTYmiz 0Luf@y]#@*w`xs3'~qƓDcC-8pͮ#Eq `I&Y砭TaJoO<OΞ҇F'D2L64Wڪh-L\fi Q` a gr8utsR$RƯ F&ͧ!Hyyvr6?si']2nHE{qYC# %&R] ׅydFtQ` MmOq9w-at?>vNJDeB,Y>sy/ȶDZjt83L '|^ eSd -0dhS-.F |* ?of\1yaAë󨁄NٌMl8 QB^{c8LoK$b&]5  d{e/ixMvHL ϛ yB1ahW];ꍡQjd2_&!$dc}c8L۞KPSC%p$US1~&% έ_ ( \ rnWVjJ%Ξf.8I/&}1bE=پo"`am;̛3*Z7 wnUɳB .(( S~XU^^a+TV/Q$F91,x| \}98PRyw{3EjpMv $0z /rSI{t%? *$xOA`=ncUaxy1C31Th}VSuBqQa(G.oaL\G07ڻ1E˙0=TLP #S{w^(*U6.a]1znYqAFc}CHLj*\(%8̐(@r6~ZPmۃUKOECf4>PShڐS ,ca#CPiAױ3MaFD&I]c {8Lz{$ڛ)$bi a9ppu,oJmͦh q)2Y-&4O>y}v]V hk"[kj]"U,GѥծZNkP`UP[@M #l1ITk>I uٙ 9̾鳷m` 6_lZH1"ƛab+zc 7p_^oWTTq{kcMEI~6m0imX%&~S>IcT(F $G!=xa3CgHfKqX:d0d̋7`LZ-MO/2Q~˧s lnN{}!ZT ZT$btcyK>x#\{mԙy"9*7_쥑 ㊀M9uÒvcDΎx<98+>J0Lz3?SRX:kY2h0X2p*L>sdn,{ID1hԪ!D,jm,5P7}_x#^;_6K ys>286< 9L` K'_N{fb:TȉzNEa1x"~';Vuc.0M-n瑑$81ZOny;\X~ta)4|Ғ>gg *r,k>XI7)'^+"̎* "YJL&;va켒ʺnbX?~y [/1(јǹxdV춹UAjZDo8^7i_c΄<{u8aQr(F)\uELxH! V0uX+v2(6:U& r oM,U r00o a-=k:dLPѰ3 -j<2d1o?wv ΋vQ>;au,`Ill{;fz `:[BXQluDž`irrTmHƃjՈtJL߼e#Sca tCsa_V!40?}wma=$? MF'zAg,feV%5"kÐڶD0Ã{Z3`> ze"2 VE[Aq]+ f_i|'7sQ[ -`zoƅ?Hn`j>*ؔSnt.fFK:?s]}Sob 8hvHRRԊ .iv`m>QC:8˩ Fr|'3 PI2-S8QufmðrUu76;LuT? p|ng"!RcCIp*؇ͣM5: ݴ rx]ŰbQq }}G{e8Qk_'4HMNMqƉI Oҷ Th( B#@@Kg;.v*C[l=}F&A:iGFX$ $aD^T<(v:g -|#X"29H1&0^VQ1 59"jQ$xI̕3Kv6N7,, \0a~,hR#Û': 0ut9bnξnX}G6F{#Xl\IQR`9XQuEzVKX0:PťK0Vuahw6)-0ZL^+P"zofv<þFT<`bRaڄ=#tdt@TyHX 0c"uU0@4I-uW.Llޓ#b BI;:gVbl6Tܺ,*T:wor#3UauGdKh%|1_sUء'PԤ/`XAz-?s2x.فz s#ɺ:龻D8&[5'CAL`p?% J9*u%p5V6zambiӭYÌn1fq{K&q;| iY{Soߕ)vUTJ\O3@s7+j 9L[>lYs]vFРi+X+[QM]ys93gfN{9(TDEQqKEP[-:8cT)Nu\X$;$$! P*jD"&$ H^ yI^„>r& e)a̋KU+;@541s`9 3),80]ԡtkAÊ,;ta.0anD<=