|
Słowa te przekazał nam Ewangelista Jan, który
był do końca obecny przy krzyżowej agonii Jezusa. Tylko Jan odnotował fakt,
że pod krzyżem Jezusa stała Jego Matka. W straszliwym cierpieniu Jezus
nie zapomina o swojej Matce. Zawsze był Jej dobrym synem, choć nieraz wydawało
się, że jest zbyt surowy. Dlatego poleca swoją Matkę opiece Jana, umiłowanego
ucznia. Odtąd Jan będzie Synem Jego Matki.
Jest jeszcze druga warstwa znaczeniowa tych słów, o wiele bardziej dla nas ważna. Tytuł użyty przez Jezusa -- « Niewiasta » -- wskazuje na Maryję jako na drugą Ewę, matkę całej ludzkości. Bierze Ona w opiekę wszystkich ludzi, którzy są reprezentowani pod krzyżem przez św. Jana. To duchowe macierzyństwo Maryi, nowej Ewy, wobec nas -- wierzących, stanowi naukę Kościoła, którą przypomniał Sobór Watykański II.:
« Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swe zjednoczenie z Synem, aż do krzyża, przy którym nie bez postanowienia Bożego stanęła, najgłębiej ze swym Jednorodzonym współcierpiała i z Jego ofiarą złączyła się swym matczynym duchem..." LG 58
Dlatego Maryja współcierpiąc z Jezusem, jest wzorem wiary i miłości, a dla pielgrzymującego Ludu Bożego znakiem pewnej nadziei i pociechy. Kim dla Ciebie, drogi Bracie i droga Siostro jest Maryja? Czy Twoja modlitwa skierowana przez Jej ręce dociera do Jezusa?
Bogarodzica jest nam najbliższa ze wszystkich ludzi na ziemi. Wiemy, że zawsze o nas pamięta i prowadzi nas pewną drogą do swojego Syna. Nasza pobożność maryjna ma zaprowadzić nas do Jezusa. Kiedy modlimy się za przyczyną i wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, pamiętamy całą historię zbawienia, która rozpoczęła się Zwiastowaniem, a zakończyła Jej chwalebnym wniebowzięciem. Gdybyśmy teraz zechcieli przypomnieć sobie wszystkie miejsca Ewangelii, gdzie jest mowa o Maryi, zauważylibyśmy może ze zdziwieniem, że tych miejsc jest niewiele. Wiemy jednak, że tak, jak każda matka przez cały czas czuwa i opiekuje się swoimi dziećmi, tak Maryja zawsze jest przy swoim Synu. Dzisiaj również pragnie nam pokazywać Jezusa i prosi nas, abyśmy całym naszym życiem wypełniali Jego wolę. Tak, jak mówiła do sług w Kanie Galilejskiej: "Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie." -- wszystko dla Jezusa!?
Kiedy Jezus wstąpił do nieba, przestraszeni Apostołowie wraz z niewiastami wrócili do Wieczernika. Tam trwali, jak opowiadają nam Dzieje Apostolskie, jednomyślnie na modlitwie. Maryja przebywała wraz z Apostołami. Ta obecność sprawiła, że Matka Jezusa stała się Matką całego Kościoła. Ta pierwsza wspólnota gorąco i żarliwie modliła się przez dziewięć dni. Później nastąpiło Zesłanie Ducha Świętego. I my nie ustawajmy w modlitwie. Tak wiele zawsze mamy do powiedzenia, podzielmy się wszystkimi naszymi radościami i smutkami z Jezusem i Jego Matką. Bądźmy pewni, że tak, jak wtedy Maryja dodawała odwagi uczniom, tak i dzisiaj wspiera nas we wszystkich naszych wysiłkach zbliżania się do Jezusa.
Apostołowie wraz niewiastami i Maryją tworzyli pierwszą wspólnotę Kościoła. My w naszych rodzinach tworzymy Kościół domowy. Patrząc na Matkę Jezusa, która była aż do końca przy swoim Synu, ufamy, że jest przez cały czas przy nas, we wszystkich naszych sprawach, którymi żyjemy. Pielęgnujmy w naszych rodzinach wspólną modlitwę. Znajdźmy na nią choć kilka minut w ciągu dnia. Taka rodzinna modlitwa potrafi przynieść wiele dobrego, potrafi wiele zbudować. Z pewnością, kiedy zaprosimy do niej Maryję, jeszcze wyraźniej będziemy widzieli Jezusa. Jeśli jeszcze nie modlicie się razem w waszej rodzinie, może warto właśnie dzisiaj podjąć to wezwanie, to zaproszenie do wspólnego bycia z Jezusem i Jego Matką. Owo trwanie, podobne do modlitwy Apostołów w Wieczerniku, niewątpliwie umocni każdą wspólnotę, sprawi, że każda ludzka rodzina będzie Bogiem silna i żadna siła nie rozdzieli związku, który Bóg złączył, a żadne niebezpieczeństwo nie zagrozi miłości przez Niego pobłogosławionej.
Kiedy słuchamy słów Jezusa z krzyża, pomyślmy o miłości do rodziców, o miłości do tych, na których nam najbardziej zależy. Uczyńmy dziś rachunek sumienia z miłości do naszych bliskich. Czy moja miłość nie jest zbyt płytka, egoistyczna? Może patrzę tylko na siebie, aby coś otrzymywać, a nie chcę niczego ofiarować w zamian? Nie chodzi tutaj o dobra materialne, ale o postawę serca. O nastawienie mojej woli. O bezinteresowny dar z siebie dla innych.
Kiedy patrzymy na otaczający nas świat, widzimy w nim wiele przemocy i cierpienia. To cierpienie przenika też niektóre rodziny. Rodziny rozbite, niszczone przez alkohol, nienawiść, podejrzliwość, kłamstwa, obmowy, częste kłótnie i awantury. Czy tak musi już zostać? Czy nie da się zmienić ludzi i ich charakterów? Czy może nastąpić przemiana? Jeśli tylko mocno będziemy tego pragnęli, to z pewnością TAK! Pomagajmy sobie nawzajem w trudnych sytuacjach. Kiedy wszystko zawiedzie, nie ustawajmy w błaganiach zanoszonych na modlitwie do Boga Ojca. On nie chce śmierci grzesznika, lecz tego, by się szczerze nawrócił i miał w sobie prawdziwe życie. On, który zna każdego z nas po imieniu, pragnie naszego szczęścia. To szczęście oznacza Miłość Bożą, która jest za darmo. Życie Jezusem, życie tą Miłością jest dla mnie największym szczęściem na ziemi.
Dla wielu ludzi odnaleźć szczęście, oznacza żyć beztrosko, bez żadnych zmartwień i obowiązków. Niektórzy przez całe swoje życie zabiegają tylko o pewne dobra, których nie można zabrać ze sobą w ycie wieczne. Odnajdujmy nasze osobiste szczęście w pełnym zjednoczeniu z Jezusem i Maryją. I chociaż ciągle upadamy, jesteśmy słabi, patrzymy na wiele rzeczy czysto po ludzku, nie rezygnujmy łatwo z osiągnięcia tego celu, który zapewni nam szczęście na wieki i bez końca.
Jezus wiszący na krzyżu dał nam swoją Matkę, Matkę
Pocieszenia, Matkę Dobrej Rady.
Maryjo, prosimy Cię, spójrz na nas i przyjmij nas
takich, jakimi jesteśmy. Pomagaj nam nieustannie być dobrymi. Otaczaj opieką
nasze rodziny, aby panowała w nich miłość i zgoda. Naucz nas zwracać się
na modlitwie do Twojego Syna. Wzbudzaj w nas ducha bezinteresownej miłości
i wzajemnej pomocy. Abyśmy dzięki Tobie jak najdoskonalej wypełniali wolę
Bożą. Obroń nas też przed wszelkim złem, podstępem, fałszem. Chcemy powierzać
się Twojej opiece i być Twoimi najlepszymi dziećmi. Amen.
Text ©1999 X. Paweł Pospieszny
HTML ©1999 Jerzy F. Gierula