śp. Ks. Aleksander Woźny (*1910 -- +1983)
[przez 38 lat był proboszczem
w parafii pw. św. Jana Kantego w Poznaniu]

Droga Krzyżowa II

(Droga Krzyżowa jako pomoc w przygotowaniu do spowiedzi św.)

Panie Jezu, pragnę przejść razem z Tobą przez tę drogę krzyżową. Wyznaję, że we wszystkim, co dla mnie uczyniłeś, znajdują się tajemnice, których nie potrafię zgłębić. Dlatego proszę Ducha Świętego, żeby dał mi poznać to, co dla mej duszy jest potrzebne.


Stacja I. Pan Jezus na śmierć skazany

Każdy czyn człowieka będzie sądzony. Z dobrych uczynków będziemy sądzeni, ażeby za nie otrzymać nagrodę, z grzechów będziemy sądzeni, by ponieść za nie karę. Pan Jezus pozwolił się sądzić, ażebyśmy i my poddali się sprawiedliwemu sądowi. Ten sąd ma się odbyć w spowiedzi. Kapłan ma mnie osądzić. Dlatego zastanowię się, czy dotychczas rzeczywiście pragnąłem być osądzony w spowiedzi św.?

Panie Jezu, proszę Cię o łaskę, ażebym z właściwym nastawieniem przystępował do spowiedzi św., bym chciał być osądzony teraz, a przez to uniknął ostatecznego wyroku potępiającego.


Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona

Pan Jezus przyjmuje na swe ramiona ciężkie drzewo krzyża – ja mam przyjąć na siebie pokutę, którą mi wyznaczy kapłan przy spowiedzi św.

Jak ja dotąd przyjmowałem pokutę? Czy rzeczywiście chciałem otrzymać pokutę i karę za grzechy? Czy też kapłan bał się nałożyć mi pokutę, gdyż wyczuwał, że jej nie wypełnię, albo się obrażę?


Stacja III. Pan Jezus upada pierwszy raz pod krzyżem

Pan Jezus wziął na siebie krzyż, ale upadł pod nim, tak jakby się przeliczył ze swoimi siłami. To nie był upadek moralny, ale upadek spowodowany brakiem sił fizycznych. Gorsze są wszystkie upadki moralne, wszystkie grzechy – świadome przekroczenia przykazań Bożych.

Może już nie raz odprawiłem spowiedź, może nawet dobrą, pokutę odprawiłem, a potem jednak wróciłem do grzechów? Nic innego nie pozostaje mi, mój Jezu, jak tylko prosić Cię, żebyś był dla mnie cierpliwy i żebyś z wielkiego Twego miłosierdzia udzielił mi łaski do lepszej spowiedzi i lepszej pokuty.


Stacja IV. Pan Jezus spotyka swą Najświętszą Matkę

Wysiłki nasze, żebyśmy się poprawili, będą zawsze nieskuteczne, jeżeli nie udamy się po pomoc do Matki Bożej, jeżeli nie będziemy chcieli być z nią zjednoczeni. Ona rozumiała potrzebę pokuty, potrzebę ofiary. Złożyła ofiarę ze siebie i swego Syna.

Matko Boża, proszę Cię, bym stał się naprawdę Twoim dzieckiem. Pomóż mi odprawić dobrą spowiedź. Powiedz, jak to robić, żebym był wierny pokucie, żebym żałował z miłości do Pana Jezusa. Wiem, że Ty mnie możesz doprowadzić do tego, że naprawdę będę żałował za swoje grzechy.


Stacja V. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

Pan Jezus niejako sprowokował przez swoje miłosierdzie to, że Szymon został zmuszony pomóc nieść Mu krzyż. Jeżeli zauważyłem w swoim życiu, że moje spowiedzi są nieskuteczne, że wracam do grzechu, to dlatego, że nie chciałem niejako pomóc Panu Jezusowi, że się  ociągałem, żeby coś dobrego zrobić, żeby bliźnim pomóc.

Jeżeli mamy patrzeć na swoje grzechy, to z myślą, żeby pomóc bliźniemu, żeby zastanowić się, co dobrego możemy komuś zrobić. Wtedy będziemy podobni do Szymona, który pomagał Panu Jezusowi.

Panie Jezu, proszę, żebyś mimo mojej słabości ukazywał mi okazje do tego, bym komuś coś dobrego mógł uczynić. Wtedy moje postanowienie poprawy będzie w życiu skuteczniejsze.


Stacja VI. Św. Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Św. Weronika wprawdzie niewiele może przynieść ulgi Panu Jezusowi, jednak zdobywa się na tę odwagę, by otrzeć Mu twarz swoją chustą. Okazuje Mu przez to współczucie.

Nasza miłość jest często egoistyczna. Nawet wtedy, kiedy myślimy, że miłujemy Boga, myślimy często o sobie. Uwolnimy się częściowo od tego, jeżeli będziemy się starali okazać Panu Jezusowi współczucie przez to, że będziemy okazywali współczucie bliźnim.

Panie Jezu dziękuję Ci za to, że okazuję Ci współczucie. Ty chciałeś mnie przez to ulepszyć, wyzbyć samolubstwa. Proszę Cię, żebyś przyjął moje współczucie, iż tak wielu ludzi odwraca się od Ciebie i nie chce przyjąć Twojej łaski.


Stacja VII. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz wtóry

Upadki Pana Jezusa przeznaczone były na wynagrodzenie sprawiedliwości Bożej za nasze upadki moralne. Są one, mimo naszych spowiedzi, spowodowane wewnętrzną, ukrytą przed nami pychą, tym że jednak szukamy ciągle zadowolenia w sobie i uważamy siebie za nienajgorszych. Przynajmniej wydaje się nam, że jednak jest coś dobrego w nas – z nas samych. A to jest okłamywanie samych siebie.

Ponieważ Pan Jezus jest miłośnikiem prawdy, dlatego dopuszcza upadki moralne, abyśmy mogli się przekonać, kim jesteśmy.

Panie Jezu, dziękuję Ci za to, że przez mój upadek, przez mój grzech, przekonałem się, kim rzeczywiście jestem. Ustrzeż mnie od rozgoryczenia i spraw, abym mógł żałować z miłości do Ciebie. 


Stacja VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Nad sobą płaczcie i na synami waszymi – powiedział Pan Jezus do niewiast. Pan Jezus nie chce odrzucać współczucia, ale chce, żebyśmy patrzyli realnie na nasze upadki. Żebyśmy patrzyli nie na winy innych, ale na nasze własne.

Może dlatego, Panie Jezu, moje spowiedzi nie były skuteczne, i nie poprawiłem się po nich, bo patrząc na moje grzechy, zamiast żałować za nie, patrzałem na grzechy innych ludzi i pocieszałem się, że inni nie są lepsi ode mnie.

Przepraszam i dziękuję Ci, że dałeś mi to zauważyć, proszę pomóż mi, żebym odtąd patrzał tylko na moje winy, i chciał za nie żałować. 


Stacja IX. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci

Tradycja mówi, że Pan Jezus trzy razy upadał pod krzyżem. Może być, że tych upadków było więcej, ale teraz mamy patrzeć na ostatni, i na to, do czego go porównać.

Może być, że już w ostatnim czasie nie popełniałem grzechów, że mniej grzeszyłem, stałem się dufny w sobie i -–znów zacząłem grzeszyć. Teraz jest jeszcze gorzej niż było. Teraz nie umiem nawet zrobić postanowienia poprawy.

Może będzie potrzeba, Panie Jezu, ażebym w szczerości, szukając prawdy wewnętrznej, zaczął Ciebie prosić, żebyś mnie ukarał. Tyle, ile potrafię znieść, żebym się nie załamał. Tyle mnie ukarz, żebym nie wracał więcej do grzechu. Panie Jezu, wierzę, że tyle mnie ukarzesz, ile potrafię znieść, żebym już naprawdę nie wracał do dawnych grzechów. 


Stacja X. Pan Jezus z szat obnażony

Moglibyśmy to obnażenie ciała Pana Jezusa porównać z obnażeniem człowieka pod względem moralnym. Jak byśmy chcieli ukryć swoje grzechy! Jak nieraz trudno przyznać się nam do nich samemu przed sobą. Ale może właśnie to, że ktoś inny dowie się o naszych grzechach jest nam potrzebne do tego, żebyśmy się poprawili. Może to potrafi nas ustrzec przed zakorzenieniem się grzechu?

Jezu, jeżeli przez to, że inni zobaczą moje grzechy i mi je wytkną, ja się poprawię, to dopuść to. Ja się na to zgadzam. 


Stacja XI. Pan Jezus przybity do krzyża

Trudno jest patrzeć na obraz przedstawiający przybicie Pana Jezusa do krzyża. Gdy sobie uprzytomnimy, jak się to działo, może kurczy się nasze serce ze współczucia dla Pana Jezusa. Tak nam się to wydaje czymś dotkliwym, trudnym do zniesienia.

Jeżeli, Jezu, nie miałbyś innego sposobu, żebym się poprawił, daj mi jakąś cząstkę tych cierpień, które za mnie zniosłeś, pozwalając się przybić do krzyża. Spraw, żebym umiał przyjąć te cierpienia, które na mnie dotychczas zsyłałeś, żeby one dopomogły mi do poprawy.


Stacja XII. Pan Jezus umiera na krzyżu

Nie każdy może zrozumieć cierpienia Pana Jezusa w Ogrójcu. Nie każdy umie stawić się w położenie Pana Jezusa, kiedy był wyśmiany przed Herodem. Ale śmierć Pana Jezusa na krzyżu, Jego konanie, powinno wzruszyć nawet najbardziej zatwardziałego człowieka. Pokazała ona wyraźnie, jakim złem jest grzech świadomie i dobrowolnie popełniony w rzeczy ważnej, istotnej – bo to on jest przyczyną Jezusowej śmierci.

Pan Jezus tak miłuje każdego z nas z osobna, że gdyby nawet tylko jeden człowiek zgrzeszył, oddałby się na śmierć po to, by temu jednemu człowiekowi wysłużyć odpuszczenie grzechów i umożliwić zbawienie.

Panie Jezu, daj mi poznać chociaż cząstkę swej niezgłębionej miłości, która sprawiła, że wydałeś się śmierć. Wiem, że bez Twojej łaski nie jestem w stanie tego zrozumieć. Pomóż mi, żebym sobie uświadomił, iż ta śmierć odbywa się stale w sposób mistyczny na ołtarzach. Ojcze Niebieski, ofiaruję Ci śmierć Twojego Syna, która w tej chwili odbywa się gdzieś na świecie w tej intencji, żebyś przemienił moje serce, by było zdolne się poprawić. 


Stacja XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża

Matka Boża ofiarowała Pana Jezusa na krzyżu. Zapewne, Maryja to jedyny człowiek, jedyne stworzenie Boże, które umiało Pana Boga tak kochać, jak powinien być kochany. Dlatego złożenie Pana Jezusa w ofierze, było dla niej czymś trudniejszym, aniżeli złożenie siebie samej w ofierze.

Matko Najświętsza, powodem tego, że nie wyrzekam się grzechów, jest często jakieś przywiązanie, to że jakąś rzecz, jakiegoś człowieka więcej kocham aniżeli Boga.. Matko Najświętsza, przez swoje ofiarowanie, któreś złożyła składając Twojego Syna w ofierze, proszę Cię spraw, żebym potrafił wyzbyć się takich przywiązań, które mi przeszkadzają w miłości Pana Jezusa. Bym dla Niego zdolny był wyrzec się wszystkiego, co doprowadza mnie do grzechu. 


Stacja XIV. Pan Jezus złożony w grobie

Grób jest czymś, co najlepiej uświadamia nam, że wszystko będziemy musieli kiedyś opuścić, że wszystkiego będziemy musieli się wyrzec. Czy będziemy żyli jeszcze przez 20, 40 czy 50 lat, ostatecznie będziemy musieli się wszystkiego wyrzec, tak jak człowiek, którego składają do grobu.

Im prędzej potrafimy wyrzec się tego, co nas od Boga odciąga, tym prędzej będziemy wolni, tym prędzej będziemy, nawet już tu na świecie szczęśliwi. A im dłużej tego nie potrafimy, tym bardziej narażamy się na to, że prze całe życie będzie nam ciążyło to wszystko, co nas od Boga oddala.

Panie Jezu, jesteśmy tacy słabi, że potrzebujemy nieraz pociechy. Ufamy, Jezu, że jej nam ze swego miłosierdzia udzielisz, ile będziemy jej rzeczywiście potrzebowali. 


Zakończenie.

Dziękuję Ci, Panie Jezu Chryste, za wszystkie łaski, których mi raczyłeś udzielić. Spodziewam się, że z Twojego miłosierdzia, będziesz mi przypominał to, co w każdej chwili życia będzie mi potrzebne. Proszę Cię o dobrą spowiedź nie tylko dla siebie, ale dla tych, którzy już dawno u spowiedzi nie byli. Okaż nam Twoje miłosierdzie, ażebyśmy mogli się radować w wieczności.


Tekst: (c)Ks. Aleksander Woźny
HTML ©2000 Jerzy F. Gierula
powrót na stronę główną Internetowych Rekolekcji 2000